czwartek, 14 maja 2015

"Jakim cudem on tak dobrze funkcjonuje?"

Otrzymaliśmy nowe wyniki badań Miniastego. Nie będę wdawać się w szczegóły, ale  najogólniej mówiąc: wyniki są skrajnie rozjechane i czeka nas kolejne, stopniowe regulowanie Mińka. W sumie należało się tego spodziewać, bo mieliśmy dość długą przerwę jeśli chodzi o suplementację. Zmiana lekarza zajęła kilka miesięcy i w tym okresie Miniasty był bez nadzoru kogokolwiek, kto znałby się na leczeniu dziecka z autyzmem. Podczas okresu przejściowego Miniek dostawał głównie to, co wiedzieliśmy, że możemy podawać mu bez konsultacji z lekarzem i mu nie zaszkodzimy, a więc probiotyki, tran, magnez i zestaw  witamin.  Akurat to co podawaliśmy wyszło w normie, ale cała reszta to istne szaleństwo: albo niedobory, albo dużo za dużo. Wracając jednak do obecnych testów, to najbardziej zastanawiającym jest fakt, że pomimo, iż wyniki nie wyszły za dobrze (delikatnie mówiąc), Miniasty ma się całkiem nieźle. Test ATEC  - 24. Dziś rano mąż rozmawiał z lekarką prowadząca Mińka i ta mając przed sobą stosik badań syna zastanawiała się, jak mając tak rozregulowany organizm Miniek może funkcjonować tak jak funkcjonuje (widziała go osobiście jakieś 3 tygodnie temu i obserwowała przez około 2 godziny)? Wszelkie dane z badań mówią, że nie powinien.  Cuda panie, cuda ;) 

Za kilka godzin dostaniemy mailem nowe wytyczne związane z dietą i leczeniem więc w przyszłym tygodniu oficjalnie zaczynamy. Póki co, w najbliższą sobotę czeka nas lot do Szkocji i wizyta u optometrysty. Nie ukrywam, że pokładam spore nadzieje w tym lekarzu, bo bezsilność w kwestii Mińkowej epilepsji  wykańcza nas. 
Ciężką pracą, mnóstwem poświęcenia wszystkich członków rodziny  i ogromnym nakładem finansowym udało nam się, na przestrzeni lat, okiełznać autyzm naszego dziecka. Niestety...z epilepsją (póki co!) przegrywamy. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz