czwartek, 21 marca 2013

55.dzień leczenia

Jest trochę lepiej i z Mińkiem i ze mną (naczynia powiązane),  postanowiłam zatem wrócić. Na jak długo? Czas pokaże ;)  Wysłałam dziś Mińka do szkoły, bo w domu chodził z nudów po ścianach. Katar mu już prawie minął, nie widziałam zatem sensu przedłużania mu pobytu w domu. Ponadto, dziś Mińka klasa idzie na wycieczkę. Dzieci będą zwiedzać dworzec autobusowy, przejadą się autobusem, metrem i pociągiem. Środki transportu to jedna z pasji Mińka, żeby nie powiedzieć fiksacja. Uwielbia szczególnie autobusy. W domu ma ich kilkanaście. Ostatnio nawet tata przywiózł mu w prezencie  kolejny: piękny zielony egzemplarz irlandzkiego Routemaster'a . Szkoda byłoby, gdyby ominęła go taka atrakcja jak jazda jego ukochanym czerwonym "piętrusem."

***
Próbowałam rozmawiać z Mińkiem o wycieczce. Zaczął mi nawet coś opowiadać, o tym że jeździł autobusem, pociągiem...ale wszystko to w biegu, tzn. rozmoaw nasza odbyła się w drodze ze szkoły na parking. Wkurza mnie to, że nie mam nawet chwili, żeby spokojnie z porozmawiać z własnym dzieckiem.  Próbowałam raz jeszcze zacząć temat wycieczki w samochodzie podczas powrotu do domu, ale a to Isia wtrąciła swoje trzy grosze, a to Miniek się zablokował i już nic powiedzieć nie chciał, a jak już zaczął coś przebąkiwać, to znów włączyła się Isia. Eh...nie jest łatwo być matką.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz