czwartek, 28 marca 2013

62. dzień leczenia

Miniek jest bardziej marudny niż zwykle. Nie wiem, czy to działanie leków, czy ma gorsze dni. Bardzo się wszystkim rozczula i szybko się wkręca - czytaj: denerwuje ;). Dziś zrobił mi awanturę o...rodzynki. Płakał chyba z 15 minut tarzając się po podłodze w kuchni. Przerwał dopiero wtedy, gdy usłyszał, że dzwoni J. Marzę o tym, żeby wreszcie nauczył się panować nad emocjami. Tragedii może nie ma, ale milej by nam się wszystkim żyło.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz