poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Lekarz prowadzący nasze leczenie biomedyczne został zawieszony. Sprawa jest w sądzie.

Wściekłam się dziś baaaaaardzo! J. dostał maila od dr G., który prowadził nasze leczenie, że w chwili obecnej  nie może dłużej prowadzić naszych dzieci. Kur...mać!!! 
Powód?  
W wielkim skrócie: 
Jakiś czas temu do dr G. trafił chłopiec, który od dwóch lat cierpiał na biegunki, miał problemy ze snem, samoagresją i diagnozę autyzmu. Matka wcześniej prosiła o pomoc pediatrę, ale ten uznał te objawy za typowe dla autyzmu i stwierdził, że nie widzi potrzeby leczenia. Dr G. poprosił listowanie pediatrę o skierowanie dziecka na badanie specjalistyczne jelit i brzucha. Pediatra odmówił. Dr G. sam wystawił zatem skierowanie i dziecko zostało przebadane. Okazało się, że postawiona przez dr G. diagnoza była trafna, podjęto leczenie i stan dziecka poprawił się, a niektóre zachowania "autystyczne"minęły. Pediatra się wściekł i napisał list do izby lekarskiej, że dr G. nie miał prawa leczyć jego pacjenta, bo chłopiec jest dzieckiem, a dr G. jest nie pediatrą. Zgadza się. Dr G. nie jest pediatrą, jest toksykologiem, ale kur...mać, gdyby pediatrzy chcieli leczyć nasze dzieci, to dr G. niemiałby pracy!!! Jego pacjenci to dzieci odrzucone przez GP i pediatrów taka jest prawda!!! Dr G. jest ostatnią deską ratunku dla takich rodzin jak nasza: rodzin, które jakiś czas temu straciły nadzieję na normalne życie, a on dzięki swoim działaniom nam tę nadzieję przywrócił, a przede wszystkim przywrócił nam dziecko!!! 
Sprawa trafiła do sądu. Może trwać od 3 do 12 miesięcy. Póki co zostajemy bez lekarza, jednak pozostaje z nami dietetyczka, która współpracowała z dr G. niestety nie będzie mogła wypisywać skierowań na badania. Nic to. Przetrwamy i to. Fundamenty leczenia mamy mocne, wiedzę mamy sporą, dużo rzeczy już wyprowadzonych, jelito wygojone, a dr G. zawsze może liczyć na nasze wsparcie w sądzie, o czym go mailowo poinformowaliśmy. 
-----------------------------
Historia lubi się powtarzać...
Dawno temu był w UK lekarz, który próbował "leczyć autyzm", a nazywał się Andrew Wakefield. Po tym, jak opublikował wyniki badań dotyczące powiązania niektórych szczepionek z autyzmem, jego kariera i życie osobiste zostało zniszczone przez korporacje farmaceutyczne i brytyjski skorumpowany wymiar sprawiedliwości. Mało kto wie, że po latach procesów został oczyszczony ze stawianych mu zarzutów. Niebawem powstanie pełnometrażowy film pod tytułem "Kupieni" (ang. Brought), w którym przedstawione są zagadnienia szkodliwości szczepionek i ich negatywnego wpływu na ludzki organizm, a dr Wakefield ma w tym filmie sporo do powiedzenia. Czekam na tę produkcję z niecierpliwością. 

Link do fragmentu  filmu  https://www.youtube.com/watch?v=yEcIkOJCKys


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz