34. dzień leczenia
Szanowny małżonek odbył dziś rozmowę z główną nauczycielką wspomagającą Mińka. Pani jest z niego ogólnie zadowolona (z Mińka oczywiście, nie z małżonka:). Miniek coraz lepiej wycina, zrobił dziś też jakąś maskę (do obejrzenia jutro, bo podobno schnie). Ja natomiast bardzo szczęśliwa jestem z tego, że (podobno, bo w domu tego nie robiliśmy) Miniek potrafi układać całkiem długie historyjki, w których sam wymyśla fabułę i robi to oczywiście w języku angielskim. Pracować więcej musimy nad pisaniem literek. Miniek baaaardzo nie lubi tego robić i w sumie nie ma się czemu dziwić, skoro widzi, że inne dzieci robią to lepiej, a jemu wciąż trudno utrzymać prawidłowo ołówek, nie mówiąc już o pisaniu zgrabnych literek. Pani poinformowała też J., że w marcu miało być przeprowadzone sprawozdanie z tego, co udało się zrealizować z Mińkowego indywidualnego planu rozwoju. Miałby być nanoszone uaktualnienia i poprawki, co trzeba usprawnić, na co położyć większy nacisk itd. Jako, że J. nie będzie wtedy w kraju, "aktualizacje" przeniesione zostaną na maj.
Ciekawam bardzo co też u Mińka udało się wypracować na tyle, że można to już "odhaczyć"?
Ciekawam bardzo co też u Mińka udało się wypracować na tyle, że można to już "odhaczyć"?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz