piątek, 1 lutego 2013

7. Dzień leczenia  (1.02.2013)

Sinusoida leci w dół. Po wczorajszej euforii związanej z poprawą zachowania Mińka w szkole (tudzież, wygraniem konkursu matematycznego), dziś dostaję zeszyt kontaktowy z dwustronicową notką o tym, jak to Miniek uderzył jakieś dziecko w twarz, drugiemu nadepną na stopę, a później chciał się wyturlać w zabłoconej trawie. Na koniec urządzał jeszcze jakieś histerie, kiedy pani chciała go przytulić (żeby było jasne: Miniek jest strasznym przytulakiem:). Nie wiem już co o tym wszystkim myśleć. Miniek nigdy nie był agresywny w stosunku do nikogo, dlatego zupełnie nie rozumiem tego co zrobił. Nie chcę go usprawiedliwiać, ale podejrzewam, że próbował (nieudolnie, fakt) nawiązać z kimś kontakt. Niestety dziecko zareagowało jak zareagowało i miało do tego święte prawo. Trudno. Co do deptania po stopach: wielce prawdopodobne, że też chciał zwrócić na siebie czyjąś uwagę ( i znów robił to w niewłaściwy sposób), lub...robił doświadczenie. To się akurat Mińkowi zdarzało już w przeszłości. Stawał mi czasami na stopie, jakby zapominając że jest to część mojego ciała, i całym ciężarem swojego ciała na tę moją nieszczęsną stopę naciskał. Po zwróceniu mu  uwagi, że to mnie boli, był jakby zaskoczony i mocno zdziwiony, że zareagowałam. Ot, Miniek w bardzo specyficzny sposób poznaje świat ;).  Kolejna prawdopobna wersja jest taka, że Miniek zaobserwował jak bawią się inne dzieci, niestety nie rozumiejąc reguł zabaw, próbował nieudolnie je naśladować. Być może dzieci głaskały się po twarzach, a Miniek „pogłaskał” zbyt mocno, to samo z deptaniem i turlaniem się po tonącej w błocie trawie. Ech...  teraz słyszę jak płaczem próbuje wymusić na J. sok. Wcześniej podobną histerię zrobił mi z powodu owoców, które chciał zjeść przed obiadem. Kiedy powiedziałam, że dostanie je po obiedzie,  urządził mi "koncert". 
Nie bardzo już wiem co i dlaczego dzieje się w tej chwili z moim dzieckiem, ale nie ukrywam - przeraża mnie to.  Nie pierwszy raz zresztą i nie ostatni zapewne...Ok. koniec rozwodzenia się nad tematem. Rozmowa z Mińkiem została przeprowadzona, widziałam że wstydził się tego co zrobił. Nic to, póki co pozostaje nam tylko obserwować jego dalsze poczynania i reagować na bieżąco.

A tym czasem biorę się za tłumaczenie Mińkowej diety, przepisów i wypisywanie najistotniejszych dla nas informacji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz