sobota, 2 marca 2013

37. dzień leczenia

Kolejne zasikane spodnie (ale tylko raz w ciągu dnia!). Już sama nie wiem, co o tym myśleć. Wiem, że podczas tej kuracji Miniek może skrajnie różnie reagować, ale mnie te "wzloty i upadki" troszkę rozpierniczają. Tydzień jest dobrze, a później ni z tego ni z owego sinusoida leci w dół na łeb na szyję. Żebym jeszcze wiedziała czym to jest spowodowane?!
Typów mam kilka:
1. odstawienie leku antyrefluksowego (Miniek znów budzi się po 2 godzinach snu, dziś już jest w moim łóżku, a mamy godz. 21.54),
2. odstawienie leku antyhistaminowego (ma problem z zasypianiem),
3. Spore emocje w szkole (wycieczka do muzeum, gwiazda tygodnia, Tydzień Szacunku itd.)
4.Wyjazd taty.

Najgorsze w tym wszystkim jest to, że wszystkie te czynniki skumulowały się w jednym czasie. Bądź tu teraz mądry i powiedz dlaczego moje dziecko znów chodzi po ścianach?
Reasumując:
- Mińkowi wróciła nadpobudliwość,
- ma znów większe problemy z koncentracją,
- szybciej się frustruje (choć awantur nie robi),
- jest bardziej roztrzęsiony, chaotyczny.

Co utrzymuje się "na plus":
- brak histerii
- poprawa w sposobie wysławiania się, używanie coraz większego zasobu słów, choć z odmianą wciąż kiepsko (np. wołacz "autobusu!", zamiast "autobusie!" i podobne "kwiatki"),
- mimo nadpobudliwości utrzymuje się przytomność umysłu (Miniek wykonuje większość moich poleceń (czyli rozumie je), a jak czegoś nie chce zrobić, próbuje uzasadniać dlaczego tego nie zrobi),

Ok, dziś tyle. Padam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz