poniedziałek, 4 marca 2013

38. dzień leczenia

Jest lepiej. Miniek dziś zdecydowanie spokojniejszy, radośniejszy, trzeźwo-myślący ;) Chyba ten zeszłotygodniowy Tydzień  Szacunku obchodzony w szkole rozstroił go zupełnie. Podejrzewam, że wszyscy w klasie skupili się na wyjątkowym traktowaniu Mińka (wszak tylko on tam ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi), a on zupełnie nie wiedział co się dzieje i zwyczajnie się denerwował, co odreagowywał później w domu. Na szczęście, dziś ze szkoły wybiegł zadowolony. Wprawdzie zapomniał śniadaniówki, ale wrócił po nią i o dziwo przyniósł właściwą! Sam ją znalazł! Mała rzecz a cieszy ;) Jedyne co mnie smuci, to problemy z jedzeniem. Je bardzo, bardzo mało. Nie będę pisała, że nie je nic, bo jednak coś tam je, ale jest to mniej więcej 1/3 tego co zwykle. Brak apetytu, to pewnie skutek uboczny antybiotykoterapii. Przeczekamy i to.

PS Dziś, wypełniając zeszyt kontaktowy Mińka, uświadomiłam sobie że mamy MARZEC!  A ja mentalnie tkwiłam jeszcze w styczniu...Serio, tracę poczucie czasu. Lutego w tym roku nie było? ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz