czwartek, 18 kwietnia 2013

83. dzień leczenia

... i znów lepiej ;) Zwariować można, a może po prostu za bardzo się przejmuję? No, ale  z drugiej strony weź tu się człowieku nie przejmuj. Może inni potrafią, ja nie umiem zachować dystansu do tego, w co jestem zaangażowana emocjonalnie, a że bardzo uczuciowo traktuję wszystko.... ;) Ale wracając do Mińka. Jest bardzo, ale to bardzo marudny, wszystko go denerwuje, ciągle ma do kogoś o coś pretensje (głownie do Isi i Kajka oczywiście), ale funkcjonuje bardzo (jak na autyka) świadomie. Widzę, że stara się być grzeczny, pomocny, więc i ja staram się przymykać oko/ucho na te jego jęki. Niebawem spodziewam się nowej wersji diety. Po ostatniej rozmowie telefonicznej dr. G z J., ten pierwszy stwierdził, że spróbują Mińkowi jeszcze bardziej uściślić dietę. Można bardziej?! W tym tygodniu miał naprawdę rygorystyczne menu. Żadnej mąki, makaronu, ryżu...Tylko gotowane, surowe lub pieczone warzywa i owoce, zupy i potrawy z mięsa organicznego z minimalną ilością dodatków. Przegryzał też orzechy, ziarenka i od czasu do czasu jakiś batonik GF/SF/DF.  Jedynym "szaleństwem" są kanapki do szkoły z bułkami GF/DF. Naprawdę można to jedzenie jeszcze bardziej "uściślić"?! Okaże się już niebawem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz