piątek, 26 kwietnia 2013

91. dzień leczenia

No i już wiadomo. Nic nadzwyczajnego się wczoraj nie działo poza tym, że Miniek dezorganizował każde zajęcia urządzając histerie, nie chciał pracować, współpracować, generalnie: mocno zdenerwował chyba wszystkich opiekunów. Może cała sytuacja byłaby dla mnie poważna, gdyby nie to, że wczoraj rano zamieściłam w zeszycie kontaktowym Mińka wpis o tym, że Miniasty pół nocy spędził na kopaniu mnie, od drugiej właściwie nie spał i należy się spodziewać niepokojących zachowań. Jako, że był mocno niewyspany, a zatem rozdrażniony i zapewne przestymulowany bodźcami - chodził po ścianach.  Akcja - reakcja. Ja nie wiem czego się panie spodziewały. Kolejna nauczka dla mnie, żeby po zarwanej nocy nie posyłać Mińka do szkoły, bo więcej  niesie to ze sobą problemów, niż to wszystko warte. Podejrzewam, że Miniek poprostu zareagował na pełnię księżyca, bo te problemy ze snem zaczęły się dokładnie 3 dni temu. Dziś w nocy już spał grzecznie. 
Czasami mam wrażenie, że spora część tubylców ma poważne problemy czytania ze zrozumieniem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz