niedziela, 5 maja 2013

100. dzień leczenia

No i pierwsze 100 dni kuracji za nam. Łatwo nie jest, bo zachowania autystyczne u Mińka mocno nasiliły się ostatnimi czasy. Jest nadpobudliwy, wróciły stereotypie, autostymulacje, jest nieustannie przemęczony, a od kilku dni niesamowicie się poci. Z coraz większym zainteresowaniem patrzymy na to, co dzieje się z naszym dzieckiem, ale jesteśmy spokojni. Mamy stały kontakt z dr G, który utwierdza nas w przekonaniu, że tego typu zachowania i reakcje organizmu są standardowym etapem terapii i raczej należałoby się martwić, gdyby nie wystąpiły. Tak więc nie martwimy się, acz bacznie obserwujemy;)  Cierpliwie czekamy na ciąg dalszy, a w międzyczasie namiętnie trenujemy z Mińkiem i Isią układanie układanek lewopółkulowych, drewnianych mozaiek, szeregów, sekwencji, i czytujemy razem książeczki J.Cieszyńskiej. Powoli przygotowujemy się również do terapii słuchowej. Mieliśmy przeprowadzić ją już kilka miesięcy temu, ale ze względu na powikłane zapalenie ucha środkowego u Mińka, musieliśmy chwilowo zrezygnować z naszych planów. Teraz z uchem jest już lepiej. Zanim jednak zdecydujemy się na którąś z opcji terapii,  musimy ustalić najpierw, czy uda się wkomponować ją jakoś w szkolny czas Mińka. Niestety najlepszy (i w sumie jedyny odpowiedni dla Mińka) ośrodek przeprowadzający trening słuchowy znajduje się praktycznie w drugim końcu miasta, więc biorąc pod uwagę gabaryty Londynu i strukturę zajęć, jest to wyprawa na cały dzień i to przez dziesięć dni z rzędu. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz