106. dzień leczenia
Mińkowi skończyła się dziś Nyststyna, powoli kończy się też reszta witamin i suplementów. Wieczorem wystosujemy maila do dr G. z pytaniem, czy coś powinniśmy dokupić i kontynuować podawanie, czy będziemy się już powoli z pewnych leków wycofywać? Na dzień dzisiejszy Miniek dostaje lek antyrefluksowy (2 x dziennie przed śniadaniem i kolacją), witaminy B2 i B6 (25 mg raz dziennie), multiwitaminę (1 x dziennie), węgiel leczniczy (2 x dziennie po kapsułce, dawki niestety nie pamiętam) i to wszystko. Zawsze czytałam, że suplementacja dzieci autystycznych podczas leczenia biomedycznego polega na faszerowaniu dziecka serią witamin i suplementów i jest to ponoć spory wydatek. U nas jest zupełnie inaczej. Podstawą leczenia Mińka jest dieta i przede wszystkim DIETA, która przyznaję, do najtańszych nie należy. Około 80% produktów, które kupujemy to żywność organiczna, a pozostałe 20% to produkty nie mające odpowiedników organicznych. Jeżeli chodzi o lekarstwa, witaminy i suplementy, to jest ich niewiele i naprawdę nie kosztują nas one majątku. Powiedziałabym nawet, że jestem miło zaskoczona jak mało za nie płacimy, w porównaniu z tym, ile wydają rodzice leczący swe dzieci u polskich lekarzy DAN! Nasz lekarz zdecydowanie preferuje uzupełnienie niedoborów w organizmie zdrową, dobraną indywidualnie do potrzeb żywnością, a syntetyczne witaminy traktuje raczej jako ostateczność i zło konieczne. Te pierwsze trzy miesiące leczenia, które nam niedawno "stuknęły", były właściwie wstępem, niejako przygotowaniem Mińka do właściwego etapu leczenia jelita. Czy kolejny etap będzie równie małonakładowy finansowo, co pierwszy? Mam nadzieję, choć pewności żadnej. Wciąż czekamy na nową dietę ułożoną tym razem już nie przez dietetyka, a przez gastrologa, ale o tym już kiedyś wspominałam ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz