192. dzień leczenia
Polska ;) Jako, że zostałam sama z dziećmi, bo J. musiał wrócić do pracy, ciężko znaleźć mi chwilę, żeby usiąść i napisać kilka zdań na blogu. Ogólnie rzecz ujmując: jest dobrze. Miniek funkcjonuje całkiem fajnie. Nie mam żadnej nadpobudliwości, histerii...wszystko go interesuje, ale w taki zdrowy sposób. Ostatnio zauważyłam, że zaczynaj mi się z Isią powoli nudzić i wspominają coś o powrocie do domu, no ale niestety będą musieli jeszcze chwilę zaczekać. Jedyna rzecz, która mnie martwi i smuci jednocześnie to odrzucenie Mińka przez pojawiającą się u nas od czasu do czasu 5-letnią córkę mojego brata. Mania nie chce się bawić z Mińkiem, mimo że ten wykazuje chęć podjęcia wspólnych działań. Nic to. Świata nie zmienię, mogę tylko bardziej skupić się na wspieraniu Miniastego w sferach socjalizacji. Poza tym jestem bardzo zadowolona, w porównaniu do ubiegłorocznych wakacji, które były dla mnie wręcz traumatyczne, te są naprawdę spokojne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz