226. dzień leczenia
Byliśmy wreszcie u neurologa!!! Już po SZEŚCIU latach zabiegania o wizytę udało nam się DZIŚ na nią dotrzeć! Ba! Efektem tej wizyty jest skierowanie na EEG. Nareszcie... ;) Czuję się jakbym weszła dziś na Mont Everest. Ha! Wreszcie się udało! Jedno skierowanie i znów chce się głębiej oddychać. Czekam zatem cierpliwie na datę badania.
Z rzeczy innych nie mniej ważnych:
1. Dwa tygodnie temu wysłaliśmy próbkę z Mińkowym moczem na badanie kwasów organicznych. Próbka jest wysyłana do laboratorium w USA, więc chwilę sobie na wyniki poczekamy. Ciekawam bardzo, co z tego wyniknie. A tak nawiasem, to dostaliśmy w tym tygodniu wszystkie wyniki badań przeprowadzonych w ciągu całego okresu leczenia , więc wreszcie mam pełen wgląd w stan zdrowotności dziecka mego i w końcu będę mogła sama monitorować poprawę lub jej brak.
2. Umówiliśmy dwie wizyty telefoniczne: pierwsza z dietetyczką, druga z dr. G, czyli lekarzem prowadzącym. Prawdopodobnie dostaniemy nowe wytyczne, co do sposobu leczenia i odżywiania Mińka, ale o tym za kilka tygodni.
3. Skontaktowaliśmy się z kolejną szkołą, do której chcielibyśmy przenieść w przyszłym roku Mińka. Oglądanie szkoły i rozmowa z dyrektorem już w najbliższy wtorek.
4. Przed nami ślęczenie nad naniesieniem poprawek na orzeczeniu o potrzebach edukacyjnych Mińka. Mamy opinię szkoły, z którą nie do końca się zgadzamy, więc musimy uzupełnić ją o nasze sugestie na co pewnie kilka wieczorów poświęcimy.
Słów kilka o Mińku:
Miał dobry tydzień w szkole (ponoć), sadził słoneczniki i liczył ;) Ponadto Miniuś jest dość spokojny, całkiem fajnie funkcjonuje, w domu trenujemy teraz dodawanie (+1). Zafiksował nam się facet ostatnio na deszcz, wycieraczki samochodowe i piosenkę o "Jagódkach" ;) Jest dobrze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz