239. dzień leczenia
Jest lepiej!
Otrzymaliśmy dziś wyniki badań na kwasy organiczne (krótki opis tego, co to za badanie, można znaleźć chociażby na tej stronie Badanie metaboliczne moczu).
Najogólniej rzecz ujmując: jest lepiej :) Miniek powoli nam się reguluje. Dziś też J. odbył telefoniczną konsultację z dietetyczką Mińka. Niebawem mamy mieć nową rozkładówkę z suplementami. Z tego co pamiętam Miniek ma poważne niedobory witaminy C, więc ta witamina zostanie wprowadzona przede wszystkim, zwiększy się też ilość witaminy B6 oraz zostaną wprowadzone inne witaminy z grupy B. Ponadto mamy kupić w aptece jakiś specyfik na pasożyty, bo być może Miniek jeszcze jakieś "gratisy" ma. Skąd te wnioski? Według dietetyczki pogorszenie jakości snu podczas pełni może wskazywać na...obecność pasożytów, które właśnie podczas pełni stają się nadreaktywne! Bardzo ciekawa teoria. Kupimy ten lek, podamy, poczekamy na efekty. Ponadto wchodzimy w kolejny etap leczenia, tzn. dieta oczywiście pozostaje bez zmian, ale teraz dietetyczka chce usprawnić produkcję energii na poziomie komórkowym, bo z tym wciąż jest kiepsko, więc na tym skupimy się przede wszystkim.
Najogólniej rzecz ujmując: jest lepiej :) Miniek powoli nam się reguluje. Dziś też J. odbył telefoniczną konsultację z dietetyczką Mińka. Niebawem mamy mieć nową rozkładówkę z suplementami. Z tego co pamiętam Miniek ma poważne niedobory witaminy C, więc ta witamina zostanie wprowadzona przede wszystkim, zwiększy się też ilość witaminy B6 oraz zostaną wprowadzone inne witaminy z grupy B. Ponadto mamy kupić w aptece jakiś specyfik na pasożyty, bo być może Miniek jeszcze jakieś "gratisy" ma. Skąd te wnioski? Według dietetyczki pogorszenie jakości snu podczas pełni może wskazywać na...obecność pasożytów, które właśnie podczas pełni stają się nadreaktywne! Bardzo ciekawa teoria. Kupimy ten lek, podamy, poczekamy na efekty. Ponadto wchodzimy w kolejny etap leczenia, tzn. dieta oczywiście pozostaje bez zmian, ale teraz dietetyczka chce usprawnić produkcję energii na poziomie komórkowym, bo z tym wciąż jest kiepsko, więc na tym skupimy się przede wszystkim.
Kurcze, tak bardzo się cieszę!!! Po koszmarnym poniedziałku, nieciekawy wtorku i załamującej zupełnie środzie, czwartek przyniósł nam OGROM radości i pokazał realne efekty naszej ciężkiej pracy. Pracy okupionej mnóstwem wyrzeczeń, ograniczeń i nakładów finansowych. Dostałam dziś potężnego kopa...do kuchni ;) Było mi to potrzebne, bo nadszedł ciężki czas, czas zwątpienia, czas utraty wiary w to, że nasze wysiłki mają jakikolwiek sens. Otóż: MAJĄ. Dziś dostałam to czarno na białym. Porównałam wyniki wrześniowe, z tymi z lutego i prawie połowa wskaźników uległa poprawie. Jak to mówią: "dobrze jest, nie trza psuć" ;)
PS Pewnie niedługo dostaniemy nowy grafik z suplementami, więc napiszę niebawem więcej konkretów, co, czym i w jakiej ilości będziemy uzupełniać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz