Dawno nie robiłam tego testu. Dziś, trochę z nudów, trochę z ciekawości "przeleciałam" wszystkie punkty zaznaczając te adekwatne z Mińkowym funkcjonowaniem pola. Wynik jednak mocno mnie zaskoczył wynosił bowiem.....uwaga.... 0/179!!! Czyżby moje dziecko WYLECZYŁO się (jak głupio i banalnie by to nie brzmiało) z autyzmu? Niemożliwe staje się możliwe??? Hmmmm...
Obecnie największą bolączką Mińka są zaburzenia w obrębie SI (terapii wciąż nie mamy, mimo zapewnień zarządu i jak tak dalej pójdzie będzie trzeba zacząć kolejną sprawę, sic!) i kontakty z rówiesnikami, choć w małej grupie Miniasty odnajduje się całkiem dobrze. Najgorzej jest jak ludzi jest sporo, duży hałas, zamieszanie, zgiełk i wtedy niestety zmysły nie dają rady, Miniek się izoluje, ucieka. Pomijając jednak te dwie sfery, Miniasty funkcjonuje naprawdę fajnie. Oczywiście do zdrowych róweśników jeszcze daleka droga, ale wszystko idzie ku dobremu. Autyzmu coraz mniej, za to Mińka coraz więcej. :)
Obecnie największą bolączką Mińka są zaburzenia w obrębie SI (terapii wciąż nie mamy, mimo zapewnień zarządu i jak tak dalej pójdzie będzie trzeba zacząć kolejną sprawę, sic!) i kontakty z rówiesnikami, choć w małej grupie Miniasty odnajduje się całkiem dobrze. Najgorzej jest jak ludzi jest sporo, duży hałas, zamieszanie, zgiełk i wtedy niestety zmysły nie dają rady, Miniek się izoluje, ucieka. Pomijając jednak te dwie sfery, Miniasty funkcjonuje naprawdę fajnie. Oczywiście do zdrowych róweśników jeszcze daleka droga, ale wszystko idzie ku dobremu. Autyzmu coraz mniej, za to Mińka coraz więcej. :)
Jeszcze coś mi się przypomniało!
Kilka tygodni temu byliśmy w Irlandii u Toma Griffina (terapeuta hidden mind). To był nasz drugi kontakt z Tomem. Miniek uczęszczał do niego przez trzy dni na krótkie, ok. 30-40 min. sesje. Z tego co stwierdził Tom, najwięszkym problemem Miniastego był wciąż odkładający się (w okolicach "trzeciego oka") fluor. Zwrócił uwagę na to, żeby kontrolować pochodzenie wody, bo ten nieszczęsny fluor nieźle Mińka "zamula". W domy używamy wprawdzie dzbanka filtrującego wodę, ale fluoru to on raczej nie usuwa. Musimy zatem zgłębić temat uzdatniania wody, szczególnie że wszyscy ją pijemy. Ponadto Tom stwierdził, że Miniek jest kondycyjnie/energetycznie w doskonałym stanie i pogratuował nam, że udało nam się go do takiego stanu doprowadzić, bo (jak stwierdził), pracował i pracuje z wieloma dziećmi i rodzinami dzieci autystycznych i rzadko spotyka takiego autyka, który jest w takim stanie, że tym autykiem właściwie już nie jest. Według Toma u Mińka występuje już tylko "muśnięcie" autyzmem, organizm podjął walkę i widać, że wychodzi na prostą.
J.wspominał też Tomowi o silnej epilepsji, która bardzo gwałtownie wzmogła się w lipcu tego roku. Tom stwierdził, że rozumie nasze obawy i chęc leczenia farmaceutycznego, (której oczywiście nie negował), ale wg niego to raczej Mińkowi nie pomoże. Organizm próbuje ustwaić się na nowo, mogą występować różne anomale, ale potrzeba mu przede wszyskim czasu na odbudowanie zniszczonych przez lata struktur. Coś chyba jest na rzeczy, bo Depakina Mińkowi nie pomogła, spowodowała za to powrót mnóstwa zachowań autystycznych (wahań nastrojów, depresji itd). Teraz podajemy Lamotryginę, Miniek zareagował na nią dobrze (w sensie braku widocznych skutków ubocznych leku), ale ataki ciągle ma i nie są one wcale rzadziej występujące niż przed jego podaniem. Faktem jest, że Miniek jest jeszcze na bardzo małej dawce leku, który po przejściach z Depakiną, wprowadzamy bardzo, bardzo powoli. Wciąż ciekawi jesteśmy jak/i czy w ogóle?/ zareaguje na maksymalną (dla jego wieku i wagi) dawkę. Oby, bo ciężko żyć uciekając wciąż przed światłem.
No. To by było na tyle. Jest dobrze, a wierzę, że będzie jeszcze lepiej. Bo dlaczego nie? ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz